fbpx

Mój pierwszy miesiąc. Jak było?

Za mną pierwszy miesiąc pracy na własny rachunek,  a nie w cudzej kancelarii. Co mogę o tym miesiącu powiedzieć. Przede wszystkim, że było INACZEJ.

 

Prowadzenie firmy pozwoliło mi wykorzystać wiedzę prawniczą

 

Niby banalna sprawa, ale jednak nie do końca.

Prowadzenie działalności tak naprawdę pozwoliło mi w praktyce przetestować (na żywym organizmie) to, o czym doradzam klientom. Nie ukrywam, że było mi łatwiej niż osobie, która nie ma wykształcenia prawniczego, ale i tak były emocje, gdyż zakładałam coś swojego.

 

Wiem czego boją się klienci

 

Dotychczas słuchałam obaw klientów typu co to będzie, jak zacznę…ile trzeba papierów wypełniać…kontakt z urzędem skarbowym…itp.

Teraz analogicznie, jak w punkcie pierwszym przetestowałam to na sobie.

W kwestii podatkowej od razu zdecydowałam się na usługę biura księgowego, ale i tak nie uniknęłam kontaktu z urzędem skarbowym, gdyż jako vatowiec musiałam złożyć oświadczenia, o których „mój” księgowy nie raczył mnie poinformować, np. jaki sprzęt używam w działalności, albo czy mam magazyn.

 

Organizacja pracy w pracy i po pracy, cały czas w pracy

 

O pracy myślałam będąc w firmie, gotując, robiąc zakupy.

Wszędzie dopadnie Cię myśl o tym, co masz przygotować i z czym jesteś spóźniona.

Starałam się uporządkować czas odbierania maili oraz odpowiadania na nie. Tak samo z  zaglądaniem na portale społecznościowe.

I wiem, że jeszcze wiele przede mną, aby opanować na udoskonalanie.

Jeszcze inną kwestią było ustalanie adekwatnego czasu do realizacji zadań. Jestem typem „sowy”.

Lubię pracować wieczorami i nocą, a rano ciężko mnie dobudzić. W związku z tym, że firmę łączę z pracą na etacie, to codziennie musiałam być o 7 w pracy.

A w swojej firmie po południu. Kończyło się to tym, że kilkanaście razy we wrześniu usnęłam wieczorem siedząc przy komputerze.

Dlatego tę kwestię muszę jeszcze dopracować i jak najlepiej wykorzystywać czas jednocześnie nie będąc cały czas w pracy (jednej bądź drugiej).

 

Usługi prawne jak każde inne są odpłatne, chociaż klienci lubią o tym zapominać

Myślę, że usługi prawne nie są wyjątkiem, ale w tym miesiącu mocno to odczułam.

Przykład? Proszę bardzo:

Klient: cześć, mam prośbę, czy mogłabyś sprawdzić …Ile ta przyjemność będzie kosztować?

Ja: cześć, chętnie się tym zajmę. Koszt usługi to ….+ VAT.

Klient: Jestem zaskoczona ceną, właściwie to nie przewidzieliśmy wynagrodzenia na tego typu usługi…

???

Dla jasności, nie przeszkadza mi robienie czegoś za darmo, po koleżeńsku, ale ZUS nie będzie się mnie pytał dlaczego jestem taka uczynna dla znajomych, tylko będzie chciał opłacenia składek.

Usługi prawnej, jak każde inne są odpłatne.

 

Kwestie finansowe c.d.

 

Co tu dużo pisać. W moim przypadku pierwszy miesiąc nie powalił kwotą, którą zarobiłam.

Nie kupię za nią auta, nie pojadę na wyspy kanaryjskie, przynajmniej narazie 😉 ale wszystko wymaga czasu.

Początki nie obejdą się bez wydawania. Na szczęście odłożyłam na tyle, aby móc spokojnie kupić sprzęt i nie patrzeć nerwowo na konto bankowe.

 

Sprawczość działania

 

Niesamowicie pozytywną kwestią jest świadomość, że wiele rzeczy zależy ode mnie.

Od tego ile czasu, wysiłku, pomysłu włożę w firmę.

Nie jestem zależna od szefa, który przydziela mi sprawy, a zakres obowiązków pracowniczych tworzy granicę co mogę, a czego nie.

Weźmy na przykład ten wpis.

Siedzę w sobotę wieczorem i piszę.

Nikt mnie do tego nie zmusza

Nikt nie będzie rozliczał, a jednak piszę, bo chcę się z Czytelnikami bloga podzielić tym, co dla mnie jest ważne.

Sprawczość.

Sama wytyczam plany rozwoju firmy.

Zakres spraw, w których się specjalizuję.

Zobaczymy, jak będzie dalej.